(Nie)radosny futbol ze Skałką
W ubiegłą niedzielę po tygodniu przerwy spowodowanej warunkami atmosferycznymi drużyny Bielskiej Ligi Okręgowej powróciły na boiska. Do Pruchnej przyjechał zespół Skałki Żabnica. Nasza ekipa pierwszy cios otrzymała jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Na rozgrzewce kontuzji wykluczającej udział w grze doznał grający trener Marcin Bednarek. Początkowo zapowiadało się na wyrównany mecz, najbliżej bramki dla gospodarzy był Wysiński, który po strzale z rzutu wolnego zmusił do wysiłku bramkarza Żabnicy, po którego interwencji piłka trafiła w słupek, ale z biegiem czasu sytuacja LKS-u nie wyglądała zbyt dobrze. Po pół godzinie gry ręką w polu karnym zagrał jeden z naszych obrońców. Piłka trafiła go po strzale gości z rzutu wolnego, zatem arbiter tego spotkania podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Dominik Natanek. Końcówka pierwszej połowy to destrukcja naszej obrony przez przyjezdnych. W 38 minucie po akcji całego zespołu z dubletu cieszył się Natanek. Ledwie dwie minuty później prowadzenie Skałki podwyższył Dariusz Chowaniec. Z kolei w 43 minucie hat-trick'a skompletował Natanek. To jednak nie był koniec bramek w pierwszej połowie. W kolejnej akcji sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym na pomocniku Pruchnej, Przemysławie Błażejowskim. Z jedenastu metrów pierwsze trafienie gospodarzom dał Paweł Pańta kończąc tym samym szaloną końcówkę pierwszej części gry. W drugiej, już po trzech minutach było 1:5. Na listę strzelców wpisał się Dominik Błachut. Na tego gola siedem minut później odpowiedział Jacek Kosiba, który strzałem głową umieścił piłkę w bramce. W 70 minucie Dariusz Chowaniec po raz drugi pokonał Skrockiego. Minutę później Robert Żbikowski zmienił wynik na 3:6. W 76 minucie miał miejsce kolejny rzut karny dla LKS-u. Niewielką nadzieję na odrobienie strat w tym niecodziennym starciu dał gospodarzom tym razem Michał Chrysteczko. Niestety, na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Skałka ostatecznie potwierdziła swoją wyższość tego dnia nad rywalem. Czwarte trafienie do swego dorobku dopisał Natanek, ustalając wreszcie "hokejowy" wynik meczu, o którym LKS będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Szansa na zmazanie plamy już w środę, 3 maja podczas pojedynku z Leśną.
LKS 99 Pruchna - LKS Metal WG Skałka Żabnica 4:7 (Pańta - k. Kosiba, Żbikowski, Chrysteczko - k.; Natanek - k. Natanek, Chowaniec, Natanek, Błachut, Chowaniec, Natanek)
http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/556492/lks-99-pruchna-vs-metal-wg-skalka-zabnica
Komentarze