Dwie twarze Pruchnej, Kuźnia z awansem, Bory i Cisiec żegnają okręgówkę, czyli podsumowanie sezonu 2016/2017

Dwie twarze Pruchnej, Kuźnia z awansem, Bory i Cisiec żegnają okręgówkę, czyli podsumowanie sezonu 2016/2017

Kolejny sezon zmagań w Bielskiej Lidze Okręgowej dobiegł właśnie końca. Nie brakowało w nim emocji i zaciętej rywalizacji zarówno w kwestii awansu jak i utrzymania. Zapraszamy na podsumowanie wydarzeń sezonu 2016/2017.

Dwie rundy, dwa oblicza

Sympatycy prucheńskiego LKS-u przeżyli huśtawkę nastrojów. Początek rundy jesiennej to dwa derbowe mecze z Błyskawicą Drogomyśl oraz Spójnią Zebrzydowice. W obu padł bezbramkowy remis. Nie był to wymarzony start, ale też nie wprowadził do naszego zespołu większych obaw. Niestety, problemy pojawiły się w kolejnych spotkaniach, gdy nasza drużyna zaczęła tracić gole, pozostając jednak bezsilna w ataku. 4 kolejne mecze to cztery porażki bez choćby jednej zdobyczy bramkowej, co w sumie dało sześciomeczową niechlubną serię. Wreszcie, w 7 kolejce nastąpiło przełamanie. Pierwsze gole autorstwa Chrysteczko i Orszuli oraz pierwsza wygrana z Leśną u siebie 2:1. Gdy powróciły nadzieje, kolejny mecz okazał się małym rozczarowanie. Pruchna zremisowała 3:3 z ostatnim w tabeli Maksymilianem Cisiec. Najważniejsze jednak, że obudziła się nasza ofensywa i wliczając remis w następnym meczu, LKS przez trzy spotkania bądź co bądź był niepokonany. Problemy ze zdobywaniem goli powróciły w kolejce numer 11. Od tego momentu nasz bilans wynosił: 3 mecze, 0 bramek, 1 punkt. Za to dwa ostatnie jesienne mecze nie dość, że poprawiły sytuację LKS-u w tabeli, to pozwoliły optymistycznie patrzeć w przyszłość. Remis z Czechowicami-Dziedzicami i zwycięstwo z Wilkowicami to było to czego potrzebowali nasi zawodnicy na koniec rundy jesiennej. Ostatecznie podopieczni Marcina Bednarka uzbierali w niej 12 oczek. Nastroje nie mogły zatem być zbyt dobre. Mimo przebłysków sam rezultat pozostawiał wiele do życzenia.

Zwycięstwa (2) Remisy (6) Porażki (7)
Leśna 2:1 (D) Drogomyśl 0:0 (W) Koszarawa Ż. 0:2 (W)
Wilkowice 3:2 (D) Zebrzydowice 0:0 (D) Ustroń 0:5 (D)
Cisiec 3:3 (W) Bestwina 0:2 (W)
Chybie 2:2 (D) Żabnica 0:1 (W)
Pietrzykowice 0:0 (W) Góral Ż. 2:5 (W)
Czechowice 1:1 (W) Wisła 0:3 (D)
Dankowice 0:3 (D)

Lepiej wyglądała przygoda w Pucharze Polski na szczeblu podokręgu Skoczów. W nim LKS rozpoczął zmagania od drugiej rundy pokonując na wyjeździe Cukrownik Chybie. Kolejno udało się wyeliminować faworyzowaną Kuźnię w spotkaniu rozgrywanym na sztucznej murawie w Ustroniu. Na tym samym obiekcie odbył się mecz finałowy z WSS Wisłą. Tym razem Pruchna musiała uznać wyższość rywala.

Zimą LKS 99 Pruchna rozegrał kilka meczów kontrolnych przed rewanżami, w których zapowiadała się walka o każdy punkt przybliżający do utrzymania. Przegrał tylko raz. Wzmocniło to morale drużyny. Oprócz "wzmocnienia psychicznego", doszło również do wzmocnień personalnych. Do kadry dołączyli Mariusz Adaszek, Jacek Kosiba i Robert Żbikowski.

Wiosenne zmagania rozpoczęły się od pogłębienia obaw i porażki z Drogomyślem. Na szczęście, tydzień później udało się pokonać Zebrzydowice. Do przegranej i zwycięstwa Pruchna dołożyła remis w kolejce 18 z Koszarawą. Gdy wydawało się, że wszystko zaczyna zmierzać we właściwym kierunku nadszedł zimny prysznic w postaci wysokich przegranych z Kuźnią i Skałką Żabnica. Jak się jednak później okazało był to punkt zwrotny dla LKS-u. Przez pięć kolejnych meczy, nie doznaliśmy smaku przegranej, a gdy stało się to w starciu z walczącą o awans Wisłą, szybko udało się zatrzeć plamę i wysoko pokonać Bory Pietrzykowice. To zwycięstwo zapewniło utrzymanie! W ostatnich trzech kolejkach sezonu pewni ligowego bytu pruchnianie zdobyli 3 punkty. To co było bardzo pozytywne to przede wszystkim zwyczajnie lepsza gra w rundzie rewanżowej, mniej straconych goli oraz ich bardziej regularne zdobywanie.

Zwycięstwa (6) Remisy (3) Porażki (6)
Zebrzydowice 3:1 (W) Koszarawa Ż. 2:2 (D) Drogomyśl 1:2 (D)
Cisiec 1:0 (D) Bestwina 0:0 (D) Ustroń 0:4 (W)
Chybie 1:0 (W) Leśna 1:1 (W) Żabnica 4:7 (D)
Góral Ż. 2:1 (D) Wisła 0:2 (W)
Pietrzykowice 4:0 (D) Czechowice 0:3 (D)
Dankowice 2:1 (W) Wilkowice 1:3 (W)

Najwięcej minut w ubiegłym sezonie ligowym zaliczył bramkarz Andrzej Skrocki, który nie opuścił choćby jednej minuty. Podobnie rzecz miała się z Pucharem Polski. Z zawodników z pola prym w lidze wiódł Marcin Wysiński - 2605 minut. Dokładając do tego występy w pucharze wychodzi nam liczba 2816 minut, które czynią go najczęściej grającym piłkarzem Pruchnej ubiegłego sezonu pomijając pozycję bramkarza. W Pucharze jedynym zawodnikiem z pola, który zagrał pełne mecze we wszystkich trzech przypadkach był Paweł Ostrzołek.

Najskuteczniejszym strzelcem tego sezonu w LKS-ie był kapitan Paweł Pańta, zdobywając 6 goli. W lidze najlepsi okazali się Przemysław Błażejowski oraz Robert Żbikowski (który dołączył do drużyny w przerwie zimowej) z 5-cioma trafieniami na koncie. Łącznie strzeliliśmy 41 bramek (35 liga, 7 puchar) tracąc przy tym 62 (57 liga, 5 puchar). Królem strzelców Bielskiej Ligi Okręgowej został natomiast zawodnik Wisły Szymon Płoszaj, który pokonywał bramkarzy przeciwników aż 41 razy.

Imię Nazwisko Gole ogółem Gole w BLO Gole w PP
Zdobyte gole
Paweł Pańta 6 4 2
Przemysław Błażejowski 5 5 0
Robert Żbikowski 5 5 0
Michał Chrysteczko 5 3 2
Marcin Bednarek 4 4 0
Filip Orszula 4 4 0
Marcin  Wysiński 3 3 0
Jacek Kosiba 3 3 0
Dawid Mencner 2 0 2
Kamil Michalczyk 1 1 0
Marcin Prochoński 1 1 0
Kamil Kaszuba 1 1 0
Piotr Kowal 1 0 1

Przez cały sezon nad Pruchną ciążyła klątwa kontuzji. Wśród zawodników kontuzjowanych najwięcej meczy z powodów zdrowotnych, bo aż 24 odpuścić musiał Dawid Mencner. Tylko w dwóch spotkaniach więcej dane było zagrać Sebastianowi Banotowi. Trzeci pod tym względem był Piotr Kowal - 14. Oprócz nich urazy musieli leczyć również: Paweł Ostrzołek, Paweł Pańta, Marcin Bednarek, Filip Orszula, Marcin Prochoński oraz Adam Wójcik. W kilku meczach niektórzy zawodnicy nie mogli wystąpić z powodów osobistych, Większą część rundy wiosennej z powodu wyjazdu za granicę opuścił Kamil Kaszuba oraz przydarzyły się również absencje za uzbieranie żółtych kartek.

Postawę Pruchnej w tym sezonie można by śmiało przedstawić za pomocą sinusoidy. Wzloty i upadki były nam nieodłączne. Runda jesienna - niezbyt dobra z małymi przebłyskami. Wiosna - pozytywna z niewielkimi potknięciami. Najważniejsze jednak, że udało się znów zatrzymać okręgówkę!

Spełnili oczekiwania

Jeżeli przed sezonem zapytalibyśmy poszczególne kluby o cele jakie obrały na minione rozgrywki, to jednym z zespołów, który jasno wyraziłby chęć awansu do IV Ligi z pewnością byłaby Kuźnia Ustroń. Ich apetyty zostały nieco złagodzone już w pierwszej kolejce. W niej lepsza okazała się żywiecka Koszarawa. W żadnym stopniu nie podłamało to jednak zawodników Kuźni. Kolejne 14 meczów rundy jesiennej to komplet punktów dla Ustronia. Niejednokrotnie miażdżyli w nich przeciwnika i wygrywali wysoko. Mimo tak znakomitej jesieni, nie byli oni jednak jedynym pretendentem do wywalczenia awansu. Równie wielką chęć osiągnięcia takiego rezultatu wyrażała Wisła, która wciąż deptała po piętach Kuźni. W bezpośrednim starciu rozgrywanym w Ustroniu gospodarze wygrali skromnie 1:0. Runda rewanżowa obfitowała w emocje niemalże do ostatniej kolejki. Po raz drugi Kuźnia zaliczyła potknięcie już na samym starcie. Koszarawa tym razem wywalczyła remis z liderem Bielskiej Ligi Okręgowej i tym samym stała się jedyną drużyną, której podopieczni Mateusza Żebrowskiego nie byli w stanie pokonać w tym sezonie. Zapach IV ligi w Ustroniu zaczęli powoli odczuwać gdy w Wiśle zremisowali z rywalem do awansu 0:0, co dało im lepszy wynik w bezpośrednim meczu. Od tego momentu Kuźnia konsekwentnie szła po "swoje". W przedostatniej kolejce sezonu cel został osiągnięty. Po meczu w Drogomyślu gdzie zwyciężyli mimo, że przez spory okres gry musieli radzić sobie w osłabieniu po otrzymaniu czerwonej kartki. Wiśle nie wystarczyły gole seryjnie zdobywane przez króla strzelców ligi Szymona Płoszaja. To Kuźnia osiągnęła swój cel i w przyszłym sezonie rozpocznie walkę w wyższej klasie rozgrywkowej, czego serdecznie gratulujemy.

Spadkowiczów dwóch

Przez większą część sezonu wydawało się, że w tych rozgrywkach jako spadkowiczów przyjdzie nam pożegnać dwie drużyny. Sytuację tę zmieniło widmo spadku z IV ligi Spójni Landek. Ostatecznie okazało się, że udało im się wygrać swój mecz barażowy i w tym sezonie Ligi Okręgowej mamy dwóch spadkowiczów. Bory Pietrzykowice oraz Maksymilian Cisiec będą od sierpnia grać jedną klasę rozgrywkową niżej.  Zawodnicy Ciśca w tym sezonie byli zdecydowanie najsłabsi i ich przyszłość, niestety niezbyt barwna, była znana najwcześniej. Ledwie 9 punktów zdobytych od sierpnia do czerwca to o wiele za słaba zdobycz, by myśleć o utrzymaniu. Pozostałe drużyny z dołu tabeli zażarcie walczyły między sobą o ligowy byt. W 27 kolejce zapewniła go sobie Pruchna, natomiast Bory, Spójnia Zebrzydowice i Leśna stoczyły walkę niemalże do ostatniej kolejki. Zwycięsko z tej batalii wyszli ci ostatni. Koniec sezonu dla Pietrzykowic oznaczał spadek, Spójnia musiała nerwowo wyczekiwać na wspomniany wynik barażowy Landeka, który okazał się dla nich pomyślny. Dzięki temu wciąż pozostają w Lidze Okręgowej. Co więcej, swój pierwszy mecz sezonu 2017/2018 rozegrają na własnym boisku z... LKS 99 Pruchna!

Podsumowując ligę:

1 KS Kuźnia Ustroń 78
2 WSS Wisła 73
3 MRKS Czechowice-Dziedzice 56
4 Góral Żywiec 56
5 LKS Bestwina 55
6 LKS Metal WG - Skałka Żabnica 46
7 LKS Pasjonat Dankowice 44
8 RKS Cukrownik Chybie 43
9 LKS Błyskawica Drogomyśl 40
10 TS Koszarawa Żywiec 40
11 GLKS Wilkowice 36
12 LKS 99 Pruchna 33
13 LKS Leśna 24
14 KKS Spójnia Zebrzydowice 22
15 LKS Bory Pietrzykowice 21
16 UKS Maksymilian Cisiec 9

Król Strzelców: Szymon Płoszaj, WSS Wisła, 41 goli

Najwięcej strzelonych goli: WSS Wisła - 107

Najmniej straconych goli: KS Kuźnia Ustroń - 18

Najwięcej zwycięstw: KS Kuźnia Ustroń - 25

Awans do Okręgówki:

  1. LKS Tempo Puńców (A-klasa Skoczów)
  2. GKS Czarni Jaworze (A-klasa Bielsko)
  3. LKS Orzeł Łękawica (A-klasa Żywiec)

Liczy się wynik

Mimo problemów LKS-u ze składem, kontuzjami, a co za tym idzie regularnym punktowaniem, w tym sezonie na brak emocji nie mogliśmy narzekać. Rezultat jest ostatecznie zadowalający. Mimo, że ilość meczy przegranych jesienią i wiosną była porównywalna, to przełożenie remisów z pierwszych meczów na zwycięstwa w rundzie rewanżowej zapewniło Pruchnej utrzymanie. Kolejne rozgrywki startują już 5 sierpnia, zatem rozbrat z BLO nie będzie trwał zbyt długo. Teraz czas na chwilę odpoczynku, ale już niedługo LKS rozegra pierwsze sparingi przed nowym sezonem. Na koniec serdecznie dziękujemy wszystkim kibicom, którzy wspierali naszą drużynę zarówno w dobrych jak i złych momentach oraz pojawiali się także niejednokrotnie na meczach wyjazdowych, bliższych i dalszych.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości