Decydująca końcówka

Decydująca końcówka

Starcie z LKS Bestwina od pierwszych minut miało swoje dość wysokie tempo. Przez większość czasu spotkanie było wyrównane i oba zespoły walczyły jak równy z równym. Goście próbowali akcji skrzydłami kończonych dośrodkowaniami. W Pruchnej niespodzianka była jednak tego dnia możliwa. Pierwsze ostrzeżenie faworytom wysłał Dawid Groborz, który z dalekiej odległości próbował zaskoczyć stojącego kilka metrów od bramki goalkeepera przyjezdnych uderzeniem "za kołnierz", ale zabrakło nieco dokładności. W 16-tej minucie gospodarze otworzyli wynik meczu. Do akcji ofensywnej podłączył się Filip Orszula, który zagrał do środka Dawidowi Groborzowi, który z kolei odwrócony tyłem do bramki rozszerzył akcję do nabiegającego Marcina Wysińskiego. Lewoskrzydłowy zawinął zaś w kierunku dalszego słupka prawą nogą i sprawił, że po stronie strzelonych goli Pruchnej w tym sezonie przestało nareszcie widnieć zero. To tylko dodało animuszu gospodarzom, którzy potrafili częściej utrzymywać się przy piłce a także dobrze spisywali się w obronie. Niestety kilka błędów przydarzyło się naszej formacji defensywnej w 35-tej minucie. Zawodnicy Bestwiny znaleźli się z piłką w polu karnym, następnie zostali lekko wypchnięci do lewej strony, ale mimo to wrzucili futbolówkę do Konrada Kowaliczka, który zamykał akcję po drugiej stronie. Zawodnik gości nie pilnowany mocno uderzył z powietrza nie pozostawiając złudzeń i wyrównał stan rywalizacji. Przez ostatnie 10 minut Pruchna została zepchnięta do defensywy, ale podopieczni Sławomira Szymali nie potrafili zdobyć drugiego gola. W drugiej połowie pruchnianie znów ruszyli do ataku i w 52-giej minucie Michał Chrysteczko wykorzystał wrzutkę Przemysława Błażejowskiego posłaną z rzutu wolnego w pole karne i strzałem głową po raz drugi wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Zawodnicy Witolda Wawrzyczka konsekwentnie grali swoje i chociaż Bestwina nie zamierzała przestać atakować to wydawało się, że pierwsze zwycięstwo w obecnej kampanii jest coraz bardziej realne. Drugą bramkę w tym meczu po podaniu od Mateusza Stryganka mógł zdobyć Wysiński, ale jego strzał tym razem minął słupek. Kilka chwil później Mateusz Byrczek nie trafił czysto w piłkę posłaną wzdłuż pola karnego i wciąż było tylko 2:1. Po kolejnym dośrodkowaniu po ziemi z lewej flanki Wysińskiego mecz "zakończyć" powinien niepilnowany a zamykający akcję Artur Mąką, ale jego próba była zbyt słaba i bramkarz obronił uderzenie z bliskiej odległości. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić? W tym meczu to powiedzenie okazało się niezwykle prawdziwe i brutalne, ponieważ wszystkie te 3 okazje w ostatnim kwadransie doprowadziły do wypuszczenia punktów z rąk. W 75-tej minucie po wrzucie z autu z prawej strony na wysokości pola karnego piłkę uderzył Dawid Gleindek i było już 2:2. 8 minut później Adrian Miroski trafił z rzutu wolnego. Tym razem nie popisał się nasz mur, który dopuścił do tego by futbolówka przez niego przeszła i wpadła do bramki. Dzieła zniszczenia w 90-tej minucie dopełnił Szymon Skęczek. Wpierw schodzący z lewej strony w pole karne zawodnik Bestwiny wywalczył rzut karny, a chwilę później wspomniany Skęczek pewnie go wykorzystał. Mimo całkiem dobrej postawy w meczu i wreszcie strzelonym golom nie udało się zdobyć choćby punktu, ale trzeba przyznać, że okazje na podwyższenie wyniku były i pretensje po takim spotkaniu można mieć tylko do samych siebie.

LKS 99 Pruchna - LKS Bestwina 2:4 (Wysiński, Chrysteczko; Kowaliczek, Gleindek, Miroski, Skęczek)

http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/755307/lks-99-pruchna-vs-lks-bestwina

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości