Pokaz siły lidera
W niedzielne popołudnie drużyna LKS-u 99 Pruchna stanęła przed trudnym zadaniem stawienia czoła liderowi Bielskiej Ligi Okręgowej, czyli zespołowi MRKS-u Czechowice - Dziedzice. Już w pierwszej minucie meczu to właśnie drużyna gospodarzy powinna objąć prowadzenie. Po błędzie obrońców z Czechowic przy wyprowadzeniu piłki Michał Chrysteczko ruszył na bramkę, ale defensorzy naprawili swój błąd wypychając napastnika LKS-u na skraj pola karnego i ostatecznie nie obejrzeliśmy nawet strzału. Po chwili goście próbowali odpowiedzieć indywidualną akcją lewoskrzydłowego, ale nie stworzyli zagrożenia. Kilka minut później Marcin Wysiński przechwycił piłkę, ale jego podanie do napastnika okazało się za mocne. Przez całe spotkanie lider okręgówki świetnie i szybko przechodził od obrony do ataku. Po jednej z takich akcji powinni objąć prowadzenie. W okolicy szesnastego metra zawodnik MRKS-u wygrał pojedynek bark w bark z Kamilem Michalczykiem, ale jego strzał nie był wystarczająco dobry żeby pokonać Skrockiego. Następnie Czechowiczanie stworzyli zagrożenie po strzale głową bezpośrednio po wykonaniu rzutu rożnego, ale i tym razem wynik pozostał bez zmian. Sporo działo się więc na boisku podczas gdy nie upłynął nawet kwadrans gry. W 14-stej minucie faworyci tego meczu dopięli swego i objęli prowadzenie. Prawą stroną dynamicznie ruszył Mateusz Żyła i posłał mocne podanie ziemią w pole karne. Tam markując przepuszczenie piłki minimalnie trącił ją jeszcze Krzysztof Chrapek a akcje spokojnym strzałem wykończył Damian Szczęsny. Pięć minut później podopieczni Piotra Mrozka wykonywali rzut rożny, w następstwie którego sędzia odgwizdał zagranie ręką jednego z zawodników Pruchnej. W 20-stej minucie rzut karny na gola zamienił Łukasz Szędzielarz. Chwilę później mogło być już 0:3, ponieważ jeden z pomocników Czechowic zagrał piłkę za plecy obrońców do napastnika, który trafił do bramki, ale sędzia nie uznał gola odgwizdując spalonego. Paradoksalnie mimo złego wyniku sama gra LKS-u wcale nie była bardzo zła. Momentami potrafiliśmy nieźle rozegrać piłkę, lecz brakowało strzałów na bramkę. Swoją szansę gospodarze mieli rzut wolny, podczas którego strzału po dośrodkowaniu próbował Chrysteczko, niestety próba okazała się niecelna. W kolejnej akcji napastnik Pruchnej zainicjował akcję ruszając środkiem boiska, dograł do prawej strony gdzie z pierwszej piłki dośrodkowywał Paweł Pańta. Z tego zagrania wyszedł tzw. "centrostrzał", i bramkarz miał z nim niemałe kłopoty, ale wszystko skończyło się na rzucie rożnym. Blisko szczęścia był także Kamil Michalczyk, do którego piłka dotarła po wrzuceniu jej z autu. W kolejnej niezłej akcji uderzenia swoją słabszą, prawą nogą próbował Wysiński, ale była to próba niecelna. Podczas tego całkiem dobrego okresu Pruchnej przeciwnicy nie pozostawali dłużni. Nadal napierali na naszą defensywę i mieli przewagę optyczną. Ich gra w pierwszej części meczu była po prostu miła dla oka i została zwieńczona trzecim golem. Tuż przed zejściem na przerwę z lewej strony pola karnego obrońcami "zakręcił" Damian Szczęsny i wyłożył piłkę Krzysztofowi Chrapkowi, który nie omieszkał wykorzystać tej okazji. W drugiej części gry tempo meczu zmalało, zawodnicy z Czechowic - Dziedzic nie musieli już tak napierać na rywala i spokojnie rozgrywali piłkę kontrolując mecz. Sytuacji bramkowych mieliśmy jak na lekarstwo. Z dystansu bardzo dobrze strzelał Chrysteczko, ale uderzenie znów było minimalnie niecelne. Goście mogli podwyższyć prowadzenie, ale gdy w jednej z efektownych kontr wyszli do akcji ofensywnej przewagą jednego zawodnika faulem na żółtą kartkę akcję zakończył Filip Orszula. Ponadto nasi przeciwnicy szukali prostopadłych podań do napastnika lub skrzydłowych, ale często były one spóźnione i sędzia odgwizdywał spalonego. Swoją okazję miał także Żyła, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką. W odpowiedzi Wysiński ruszył lewą stroną do przodu, zagrał do Pańty, ten zaś dograł do Chrysteczki, który akcję zakończył strzałem. W 80-tej minucie Łukasz Jastrzębski asystował przy golu głową Rafała Adamczyka, który jak się okazało ustalił wynik meczu na 0:4. MRKS potwierdził swoje aspiracje do awansu, który staje się powoli prawie pewny. W kolejną sobotę Pruchna zagra mecz z kolejnym wymagającym przeciwnikiem jakim będzie Błyskawica Drogomyśl.
LKS 99 Pruchna - MRKS Czechowice - Dziedzice 0:4 (Szczęsny, Szędzielarz, Chrapek, Adamczyk)
http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/699300/lks-99-pruchna-vs-mrks-czechowice-dziedzice
Komentarze