Pogoń zakończona fiaskiem

Pogoń zakończona fiaskiem

W jedenastej kolejce Bielskiej Ligi Okręgowej do Pruchnej zawitała Błyskawica Drogomyśl co zatem oznaczało spotkanie derbowe. Poprzedni mecz tych drużyn na boisko LKS-u zakończył się zwycięstwem gości 2:1 po golu w końcówce. Kibice liczyli, że i tym razem emocji nie zabraknie. Mecz dla gospodarzy rozpoczął się fatalnie. Już w 3 minucie spotkania po błędzie ostatniego obrońcy, tuż przed polem karnym piłkę przejął Dawid Pisarek. W sytuacji sam na sam nie dał on szans naszemu bramkarzowi i goście cieszyli się z prowadzenia. To mocno rozdrażniło ekipę Marcina Bednarka, która ruszyła do przodu starając się odrobić straty. I to właśnie grający trener Pruchnej był bliski zdobycia gola, lecz nie udało mu się wykorzystać dobrego dośrodkowania Dawida Mencnera i piłka wylądowała na słupku bramki. LKS wciąż napierał, a efektem tego było sporo rzutów rożnych, po których udało się stwarzać zagrożenie. Najbliżej szczęścia tym razem był Jacek Kosiba, który po zejściu na bliższy słupek próbował zaskoczyć bramkarza po wrzutce Mariusza Adaszka. Niestety, w 15-stej minucie Błyskawica pokazała, że potrafi być do bólu skuteczna. Po prostej stracie w środku pola, a następnie faulu tuż przed "szesnastką", rzut wolny na gola zamienił Łukasz Halama. Po tym trafieniu goście mieli na koncie zaledwie dwa strzały a przy tym również dwie bramki. Tym razem piłkarze LKS-u potrzebowali chwili na otrząśnięcie się po zadanym przez Halamę ciosie. Z biegiem czasu jednak znów odzyskali rytm gry. Jedno jednak się nie zmieniało - wciąż brakowało goli po stronie naszego zespołu. Strzał Dawida Mencnera z pola karnego obronił bramkarz. Następnie piąstkował futbolówkę po kąśliwym strzale Bednarka z dalekiej odległości. Niestkuteczność gospodarzy ponownie została pomszczona przez Drogomyśl. Mimo, że od zdobycia drugiej bramki oni również potrafili rozgrywać nieźle swoje akcje i polepszyli swoje strzeleckie statystyki to podwyższenie rezultatu w 43 minucie nie było dziełem sztuki. Po dalekim wybiciu piłki przed pole karne wyszedł Andrzej Skrocki. Nasz bramkarz popełnił jednak błąd przy tej sytuacji i przy kopnięciu piłki trafił nią prosto w ambitnie naciskającego Krzysztofa Kocura. Ta następnie potoczyła się w stronę bramki i zatrzepotała w siatce. Nieskuteczna Pruchna, wyrafinowany Drogomyśl - tak krótko można opisać wydarzenia z pierwszej części. Na drugą połowę gospodarze wyszli nie spuszczając głowy, wciąż wierząc w zdobycz punktową. Początek gry po zmianie stron to dosyć wyrównana walka. Wiara w odrobienie strat została wreszcie poparta argumentem bramowym.  W 53 minucie silnym uderzeniem zza pola karnego niemoc LKS-u przełamał wreszcie Bednarek. Chwilę później pierwszą poważną przesłankę tego, że zawodnicy z Drogomyśla nie zamierzają spoczywać na laurach obejrzeliśmy po kontrze, w której chociaż szansa była spora, przyjezdni nie oddali nawet strzału. Jednak chwilę później sytuacja Pruchnej skomplikowała się już na poważnie. Na listę strzelców po przeprowadzonej kontrze tym razem wpisał się Łukasz Góraczewski. To wciąż nie oznaczało końca goli i emocji tego dnia. Od tego momentu rozpoczęła się dominacja gospodarzy. Walczyli oni jeszcze ostrzej czego niechwalebnym skutkiem była kontuzja Tomasza Huzarewicza, który ucierpiał po wejściu Daniela Mencnera próbującego za wszelką cenę dopaść do zagranej w jego kierunku piłki. W kolejnej fazie meczu chwilową nadzieję w serca kibiców wlał Michał Chrysteczko. Chwilową, ponieważ sędzia boczny podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, z czym też zgodził się arbiter główny. Czy było już wspomniane o skuteczności i umiejętności karcenia przeciwnika ze strony zawodników Błyskawicy? I tym razem potrafili po raz kolejny umieścić piłkę w bramce. Stratę na lewej obronie faworyci tego spotkania wykorzystali bezlitośnie i w 77 minucie dublet ustrzelił Góraczewski, który dobił obronienony przez Skrockiego strzał swojego kolegi. Chwilę później nasz goalkeeper dobrze zatrzymał kolejną kontrę gości. LKS wciąż się nie poddawał i w 79 minucie różnica bramkowa ponownie wynosiła 3 trafienia. Po rajdzie Błażejowskiego i dograniu piłki z boku boiska do znajdującego się w polu karnym Chrysteczko, nasz napastnik nawinął rywala przekładając piłkę na lewą nogę. To był potrzebny impuls. Ostatnie 10 minut to wiara w wyrównanie potwierdzona stwarzanymi okazjami. W 82 minucie po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Michał Chrysteczko, którego strzału z 18-stego metra nie zatrzymał Jojko. Kolejne dwie minuty później Robert Żbikowski dośrodkował piłkę do Daniela Mencnera, który strzałem głową zdobył bramkę kontaktową. W końcówce ten sam zawodnik był bliski wyrównania, ale zabrakło dokładności przy przyjęciu piłki w polu karnym. Mimo starań do ostatnich sekund ambitna pogoń zakończyła się niepowodzeniem i Pruchna musiała uznać wyższość rywala.

LKS 99 Pruchna - Błyskawica Drogomyśl 4:5 (Bednarek, Chrysteczko x2, Daniel Mencner; Pisarek, Halama, Koczur, Góraczewski)

http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/606114/lks-99-pruchna-vs-blyskawica-drogomysl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości