Niepokojąca niemoc
Ostatnie dni to dla zawodników LKS-u 99 Pruchna bardzo trudny okres. Po przegranej 0:5 w Żywcu i tym razem schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami po ostatnim gwizdku meczu z LKS Bestwina. W rundzie jesiennej pruchnianie sprawili niespodziankę wygrywając 1:0 na terenie rywala. Przed rewanżem trener gospodarzy Marcin Bednarek zapowiadał walkę o 3 punkty i chęć ponownego pokonania Bestwiny, ale plac gry brutalnie pokazał jak trudno jest przejść od słów do czynów. Inicjatywę od początku przejęli goście, którzy utrzymywali się przy piłce, jednak nie byliśmy świadkami oblężenia prucheńskiej bramki a raczej spokojnego wyczekiwania na dogodną okazję. W 14-stej minucie z prawej strony boiska rzut wolny wykonywał Wojciech Buczek a minimalnie piłkę trącił Szymon Skęczek. Futbolówka skozłowała tuż przed bramkarzem i wpadła do bramki. W kolejnych minutach niewiele się działo, szczególnie ze strony Pruchnej. Bestwina rozgrywała konsekwentnie piłkę. Dwa razy stworzyła poważniejsze zagrożenie, ale za pierwszym razem pewnie interweniował Skrocki a za drugim doszło do zamieszania w polu karnym, podczas którego goście próbowali wbić piłkę między słupki za wszelką cenę, ale ostatecznie ich starania zakończyła bardzo niecelna próba strzału z okolic trzynastego metra. Tuż przed przerwą wynik zmienił się jednak ostatecznie na 0:2. Po nieco przeciągniętym dośrodkowaniu z prawej strony boiska Skęczek stojąc już na samej linii końcowej zgrał piłkę głową do środka a tam akcję wykończył Krystian Makowski mając przed sobą niemal pustą bramkę. Pierwszy celny strzał w tym meczu oddaliśmy w ostatniej minucie pierwszej połowy po rzucie wolnym. Druga część spotkania zaczęła się równie źle. Już po 10-ciu minutach faulu w polu karnym dopuścił się Skrocki a minutę później z jedenastu metrów nie pomylił się Adrian Miroski. Od tego momentu resztki nadziei naszej drużyny zgasły jak zapałka a przeciwnik nie forsując zbytnio tempa starał się o podwyższenie rezultatu. Po kolejnej próbie z rzutu wolnego piłka ostemplowała poprzeczkę, chwilę później goście próbowali nastraszyć naszą defensywę kilkoma rzutami rożnymi z rzędu. W 73-ciej minucie po stracie prostopadła piłka dotarła do Skęczka, który urwał się obrońcom i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. W kolejnych akcjach dwukrotnie dobre strzały w światło bramki wybronił Skrocki. Jedyną okazję Pruchna stworzyła sobie za sprawą Michała Chrysteczko, który znalazł się w polu karnym, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, który nie stanowił wielkiego problemu dla bramkarza rywali, który jednak odbił piłkę przed siebie i dobitki z ostrego kąta próbował Adam Brzyszkowski uderzają ostatecznie niecelnie. Rywale bez większego trudu rozprawili się z naszym zespołem wygrywając wysoko. To co rzuciło się w oczy i zaniepokoiło to absolutna niemoc w konstruowaniu akcji. Wąska kadra dodatkowo mocno przetrzebiona stanowi problem, przez który Pruchna zaprezentowała się bezbarwnie nie wykazując odpowiedniego zaangażowania. Bestwina to przeciwnik z najwyższej półki i jego klasa sprawiła, że mimo nadzieiLKS nie potrafił zaskoczyć. W czwartek zmierzymy się w arcyważnym meczu w kontekście walki o utrzymanie, zagramy w Wilkowicach z miejscowym GLKS-em zajmującym ostatnie miejsce w tabeli.
LKS 99 Pruchna - LKS Bestwina 0:4 (Skęczek, Makowski, Mirowski, Skęczek)
http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/699276/lks-99-pruchna-vs-lks-bestwina
Komentarze