23 minuty wstrząsu
Aby po 29-ciu kolejkach Bielskiej Ligi Okręgowej LKS 99 Pruchna znajdował się „nad kreską” spadku potrzebne mu było zwycięstwo z Pasjonatem Dankowice. Do pewnego momentu wszystko układało się po naszej myśli, piłka nożna bywa jednak czasem brutalna. Mecz rozpoczął się od dobrego zagrania z prawego skrzydła Michała Chrysteczko, lecz przed strzałem Adama Brzyszkowskiego gości uchronił obrońca wybijając piłkę. W 9-tej minucie Brzyszkowskiemu nikt już nie przeszkodził a wręcz pomógł. Obrońca zagrywający piłkę do bramkarza zrobił to na tyle słabo, że nasz zawodnik dopadł do niej i trącił ją lekko obok bramkarza otwierając wynik meczu. Po pierwszych minutach, w których zespół Pasjonata przeważał, najgroźniejszą sytuacje stwarzając sobie po dośrodkowaniu z lewej strony i celnym, trudnym do obrony strzale, Pruchna przejęła inicjatywę i utrzymywała się przy piłce dobrze rozgrywając swoje akcje. W kolejnej Daniel Mencner zszedł do środka i zagrał do dobrze ustawionego Brzyszkowskiego, który jednak tym razem spudłował. Gorąco pod naszą bramką zrobiło się po niecelnym zagraniu w obronie Marcina Bednarka, po którym zawodnik gości wypuścił na wolną pozycję swojego kolegę z drużyny, na szczęście w bramce znów dobrze spisał się Andrzej Skrocki. Gospodarze cały czas ambitnie atakowali. W jednej z akcji do ofensywy podłączył się Filip Orszula, który świetnie dośrodkował piłkę do niepilnowanego w polu karnym Bartosza Szołtysa. Ten jednak mając piłkę nieco nad ziemią przestrzelił strzałem z powietrza wysoko nad poprzeczką. Niepocieszony zmarnowaną szansą minutę później spróbował uderzenia z dalszej odległości, tym razem futbolówka minęła poprzeczkę znacznie niżej, ale strzał wciąż był niecelny. Wreszcie uporczywość młodego pomocnika Pruchnej została wynagrodzona. Lewym skrzydłem ruszył Marcin Wysiński, minął obrońcę w polu karnym i wyłożył piłkę Szołtysowi po ziemi, czego najmłodszy w zespole zawodnik nie omieszkał wykorzystać. Doskonałą okazję na zmniejszenie strat zmarnował Jakub Ogiegło, który otrzymał podanie z lewej strony w okolicach 7-mego metra i mając przed sobą niemal pustą bramkę powinien skierować do niej piłkę, lecz w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Kamil Michalczyk ratując nasz zespół. W odpowiedzi kolejnego strzału próbował Szołtys, tym razem po zagraniu od Chrysteczko. Trzeba powiedzieć, że zawodnicy z Dankowic mieli ogromnego pecha, że wciąż nie zdobyli bramki. W kolejnej próbie strzału głową po dośrodkowaniu z lewego sektora boiska świetną interwencją popisał się Skrocki, a kolejna miękka wrzutka i strzał Wojciecha Sadloka to tylko obicie poprzeczki naszej bramki. Z kolei bliski zdobycia gola na 3:0 był Bednarek strzelający z daleka tuż obok słupka. W jednej z kontr przeprowadzonych przez Pasjonata swoją klasę znów potwierdził nasz goalkeeper, który wpierw obronił pierwsze uderzenie, a następnie dobitkę i zawodnicy gości mogli tylko chwycić się za głowy. Niewykorzystane sytuacje zemściły się kolejnym trafieniem Szołtysa w 43-ciej minucie. Otrzymał on podanie ze środka pola od Bednarka i przyjmując prawą nogą w kierunku bramki, huknął lewą z szesnastego metra umieszczając piłkę tuż przy samym słupku. Przed przerwą Pruchna mogła prowadzić jeszcze wyżej. W ostatnich sekundach z kontrą ruszył Bednarek i posłał piłkę do Wysińskiego, który umieścił ją w bramce. Sędzia jednak odgwizdał spalonego i gola nie uznał. Na początku drugiej połowy tempo spotkania zmalało, Pruchna nie szarżowała mając przecież wysokie prowadzenie. Po kilku minutach niewygodny do obrony strzał z daleka oddał Szołtys. Nic nie zapowiadało tego co miało nastąpić. Dankowice powoli zaczynały wrzucać wyższy bieg. Najpierw uderzenie z linii pola karnego, później świetna okazja po kolejnym zagraniu z lewej strony. Ogiegło uderzył w stronę bramki, lecz znów z interwencją zdążył obrońca i zablokował strzał. W odpowiedzi głową uderzał Brzyszkowski po zagraniu Bednarka z rzutu wolnego. W kolejnej akcji ze strony Pasjonata obejrzeliśmy dośrodkowanie z prawego skrzydła i dobrą interwencję w polu karnym Orszuli. Następnie fenomenalnie dysponowany w tym dniu Skrocki zatrzymał strzał Dankowic oddany po przeprowadzeniu groźnej kontry, w której mieli przewagę liczebną. Kolejna wrzutka prawego pomocnika i tym razem napastnika w polu karnym sfaulował Piotr Kowal a arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł Ogiegło i w 69-tej minucie wreszcie mógł cieszyć się z gola. Jak się okazało rzut karny rozpoczął okres 23 minut, które wstrząsnęły gospodarzami. W 78-mej minucie piłkę na lewej obronie stracił Bednarek a dośrodkowanie w pole karne na dalszym słupku zamknął Marcin Wróbel i było już tylko 3:2. Cztery minuty później Dankowice remisowały. Po zagraniu w pole karne i strzale Sadloka, który znów świetnie obronił Skrocki, piłkę do bramki dobił Tomasz Magiera. Goście nie zwalniali, będąc „na fali” szukali zwycięstwa. Pruchna jeszcze próbowała coś zrobić, ale widoczna była niemoc. Po kontrze szczęścia próbował Chrysteczko, ale jego uderzenie minęło światło bramki. Indywidualną akcję przeprowadził Szołtys, ale po ograniu kilku rywali podał już niecelnie. Po chwili ręką w polu karnym zagrał Orszula a Wojciech Sadlok sprawił, że goście na dobre odwrócili losy meczu. W ostatniej sekundzie po indywidualnej akcji i zejściu z lewego skrzydła w pole karne wynik strzałem w samo okienko ustalił Błażej Cięciel i Pruchna prowadząc do przerwy 3:0 przegrała ostatecznie ten mecz 3:5.
Co zatem musi się wydarzyć byśmy pozostali w okręgówce? Z IV ligi z naszego okręgu spadają już na pewno dwa zespoły: Beskid Skoczów oraz Kuźnia Ustroń. To powoduje, że na ten moment z naszej ligi spadają 4 drużyny. Aby Pruchna opuściła strefę spadkową musi ograć w ostatniej kolejce Koszarawę Żywiec i liczyć na to, że Spójnia Zebrzydowice nie pokona Cukrownika Chybie. Wszystko może jednak zmienić spadek z III ligi Pniówka Pawłowice, który o utrzymanie walczy z Górnikiem Zabrze i chociaż w ostatniej kolejce ma łatwiejszego rywala to niczego nie można być pewnym. Jeżeli zespół z Pawłowic spadłby do IV ligi to do bielskiej okręgówki spadnie dodatkowo drugi zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała co z kolei powoduje, że do A-klasy spada aż 5 drużyn. Wiele jest scenariuszy i coraz mniejsza szansa na utrzymanie, ale wciąż jeszcze tli się iskierka nadziei.
LKS 99 Pruchna - LKS Pasjonat Dankowice 3:5 (Brzyszkowski, Szołtys x2; Ogiegło - k., Wróbel, Magiera, Sadlok - k., Cięciel)
http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/699339/lks-99-pruchna-vs-pasjonat-dankowice
Komentarze