Derby bez goli

Derby bez goli

W słoneczne sobotnie popołudnie do Pruchnej zawitał RKS Cukrownik Chybie. Starcie z tą drużyną w rundzie jesiennej przyniosło wiele emocji, dwa niewykorzystane karne przez przeciwnika LKS-u i ostatecznie podział punktów. W Pruchnej żadna z ekip nie ruszyła gwałtownie do ataku, obie drużyny próbowały raczej wybadać dyspozycję rywala. Właściwie przez całe spotkanie nie oglądaliśmy klarownych sytuacji do zdobycia gola lecz zaciętą walkę głównie w środku pola. Zarówno Pruchna jak i Chybie ambicjonalnie zostawiły sporo sił na boisku, ale przez większość czasu piłka znajdowała się względnie daleko od pola karnego gospodarzy i gości. Pierwszy strzał zawodnicy RKS-u oddali z rzutu wolnego, ale był on niecelny. Chwilę później stracha bramkarzowi naszej drużyny napędził skrzydłowy Chybia, który zszedł z lewej flanki do środka i oddał dosyć groźny strzał, po którym piłka trafiła jeszcze w obrońcę Pruchnej i odbiła się tuż przed linią bramkową, ale Andrzej Skrocki nie dał się zaskoczyć i wychwycił piłkę. Następnie gospodarze stworzyli zagrożenie, gdy do akcji włączył się środkowy obrońca Piotr Kowal, który pomógł w rozegraniu piłki a gdy wydawało się, że futbolówkę złapie dobrze ustawiony bramkarz, stoper LKS-u wygarnął ją tuż sprzed jego nosa i przez moment bramka Chybia stała otworem, ale Kowal nie zrozumiał się dobrze z nadbiegającym Marcinem Wysińskim i ostatecznie podał niecelnie. Następnie zaatakował Cukrownik, piłka posłana w pole karne do wbiegającego tam gracza wyprowadziła go na czystą pozycję, ale wyrzucony na skraj pola karnego zawodnik nie sprostał bramkarzowi i nie oddał nawet celnego strzału. W ostatnich minutach pierwszej części Michał Chrysteczko ruszył prawą stroną boiska i spróbował podania za plecy obrońców. Tam wbiegał już Paweł Pańta, ale jego główka nie sprawiła żadnych kłopotów goalkeeperowi przyjezdnych. Przed przerwą sędzia pokazał jeszcze żółtą kartkę zawodnikowi Chybia Danielowi Poloczkowi za próbę wymuszenia rzutu wolnego oraz drugiej żółtej kartki dla Wysińskiego i zespoły zeszły do szatni z bezbramkowym remisem. Po przerwie mogliśmy sprezentować bramkę rywalom, ponieważ swój jedyny poważny błąd w tym meczu przy rozegraniu piłki popełnił Kamil Michalczyk, dobrze dysponowany tego dnia a także zawodnik, który razem z Pawłem Pańtą znalazł się w drużynie kolejki za poprzedni mecz z Wilkowicami. Napastnik Chybia popędził więc z piłką na bramkę, ale naciskany przez obrońców uderzył niecelnie. Chwilę później Michalczyk znalazł się w ofensywie i miękko dośrodkowywał piłkę w pole karne gdzie strzał z bliskiej odległości oddał Daniel Mencner. Niestety, bramkarz poradził sobie z tą próbą. Kilka minut później niewiele nad poprzeczką z rzutu wolnego uderzał Jacek Kosiba. Najładniejszą akcję nasza drużyna przeprowadziła po świetnej grze na jeden kontakt z prawej strony boiska. W jej konsekwencji piłkę spod linii końcowej dośrodkowywał Sebastian Banot, lecz kończący akcję w polu karnym Chrysteczko nie trafił czysto w piłkę i okazja została zaprzepaszczona. W odpowiedzi bardzo groźny strzał z rzutu wolnego oddał Rafał Szczygielski. Po tych wydarzeniach gra znów skupiła się przede wszystkim w środku pola, ale w końcówce Pruchna mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Bednarek, a akcję na dalszym słupku niecelnym zagraniem zamykał Banot. Minutę później z niemal tego samego miejsca Bednarek rozegrał rzut wolny krótko z Adamem Brzyszkowskim, który wrzucił piłkę w pole karne gdzie bliski zgarnięcia futbolówki był Michalczyk. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów. Był to typowy mecz walki o czym świadczy 7 żółtych kartek pokazanych przez arbitra. W obliczu wygranej Orła Łękawica, LKS spadł z jedenastej na dwunastą lokatę w tabeli.

LKS 99 Pruchna - RKS Cukrownik Chybie 0:0

http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/699297/lks-99-pruchna-vs-cukrownik-chybie

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości