Smutny koniec sezonu - spadek staje się faktem

Smutny koniec sezonu - spadek staje się faktem

Mecz w Żywcu z miejscową Koszarawą był meczem ostatniej szansy na utrzymanie się w Bielskiej Lidze Okręgowej, ale oprócz na siebie było trzeba liczyć również na zwycięstwo Chybia w Zebrzydowicach. Niestety, żaden z tych dwóch warunków nie został spełniony. Od początku w meczu niewiele się działo a jego tempo pozostawiało wiele do życzenia. W pierwszych minutach gospodarze groźnie uderzyli z rzutu wolnego. W 16-stej minucie to goście otworzyli wynik spotkania. Górną piłkę ze środka w kierunku pola karnego dograł Bartosz Szołtys a tam już odnalazł się Paweł Pańta, który przyjął futbolówkę i spokojnym strzałem z bliskiej odległości umieścił ją w bramce. W kolejnej akcji celnie uderzał Michał Chrysteczko po zgraniu piłki za plecy obrońców głową przez Adama Brzyszkowskiego. Zawodnicy Koszarawy nie zamierzali pozostawiać sprawy w ten sposób i szukali wyrównania. Dopięli swego w już w 22-giej minucie. Do piłki zagranej za plecy defensywy dopadł Filip Bąk, następnie zwodem ograł obrońcę wchodząc w pole karne i strzałem w kierunku dalszego słupka zmienił wynik na 1:1. Andrzej Skrocki był bardzo bliski obrony tego strzału - miał już piłkę na rękach - ale nieco zabrakło do tego by zatrzymać to uderzenie. Kolejne zagrożenie nasi przeciwnicy stworzyli dośrodkowując piłkę z lewego skrzydła. Akcje zakończyli strzałem, ale nie mógł on zaskoczyć bramkarza. Niewiele obejrzeliśmy więc klarownych sytuacji a mecz nie porywał, jednak pierwsza połowa była w miarę wyrównana, ewentualnie z minimalnym wskazaniem na gospodarzy. Za to w drugiej połowie gracze Koszarawy kontrolowali spotkanie i dążyli konsekwentnie do objęcia prowadzenia. Ich znaczna przewaga widoczna była gołym okiem, a zespół z Pruchnej nie potrafił odpowiedzieć na ataki rywala. Chociaż gospodarze nadal nie stwarzali klarownych sytuacji to w końcu ich przewaga potwierdziła się. Po mocnym zagraniu z prawej strony w pole karne w "szesnastce" najlepiej odnalazł się Szymon Gach, który z bliska pokonał bramkarza dając swojemu zespołowi prowadzenie. Kolejny raz Skrockiego do interwencji żywiecczanie zmusili po strzale z rzutu wolnego. Stałe fragmenty gry robiły zamieszanie w polu karnym Pruchnej i chwilę później znów uderzyli celnie, tym razem głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. W 80-tej minucie za dyskusje sędzia żółtą kartką ukarał Pawła Pańty co jednak nie uspokoiło naszego kapitana, który kilka sekund później obejrzał drugi żółty kartonik i musiał opuścić plac gry przedwcześnie. Gospodarze próbowali jeszcze strzałów z daleka, wpierw niecelnie uderzał Mariusz Kosibor, a później bramkarza na próbę bardzo niewygodnym strzałem wystawił Szymon Gach. Nasz goalkeeper sparował piłkę na poprzeczkę. Wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego jasnym stało się, że po pięciu latach gry na poziomie ligi okręgowej LKS 99 Pruchna musi pogodzić się ze spadkiem i ponownie walczyć będzie w skoczowksiej A-klasie.

TS Koszarawa Żywiec - LKS 99 Pruchna 2:1 (Bąk, Sz.Gach; Pańta)

http://lkspruchna.futbolowo.pl/game/699345/koszarawa-zywiec-vs-lks-99-pruchna

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości